W Jakunówce odbywa się pogrzeb za pogrzebem. Nieznana zaraza morzy mieszkańców. Pozostali przy życiu boją się powrotu dusz zmarłych. Przeraża jeszcze bardziej to, że z grobów znikają ciała.
Wylęknieni mieszkańcy słyszą nieznane dźwięki dochodzące z pobliskiej wyspy. Nocami widzą migocące nań światło. Według Szelakowej, znawczyni potworów, mieszka tam kumoter diabła. Z wyglądu podobny jest do człowieka. By zdobyć mądrość, chwałę i nieśmiertelność gotowy jest jednak pożreć dwanaście zimnych ludzkich serc. Wyprawia się więc nocami na cmentarz, zabierając zmarłych do swej kryjówki na wyspie. Mieszkańcy Jakunówki wiedzą, że trzeba się z potworem policzyć. Sprawa jest pilna: na cmentarzu jest już jedenaście pustych grobów.
Najodważniejszy z miejscowych, Marcin Konopka, postanawia stawić Złemu czoła. Chce walczyć widłami, jak na honorowego chłopa przystało. Wyprawia się łodzią na wyspę i atakuje Pożeracza serc, dźgając go w plecy. Z potwora uchodzi życie. Nie pożre dwunastego serca, nie osiągnie diabelskiej potęgi. Mimo pytań mieszkańców o wydarzenia na wyspie, Konopka posępnie milczy.

„Ludzie mają zbyt wiele kłopotów na ziemskim padole, ze strony duchów pragną więc jeno spokoju.”
Jadwiga Tressenberg, „Mazurskie opowieści”